Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi katane z miasteczka Piekary Śląskie. Mam przejechane 22336.48 kilometrów w tym 4861.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy katane.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

samotnie

Dystans całkowity:6572.77 km (w terenie 624.00 km; 9.49%)
Czas w ruchu:305:41
Średnia prędkość:21.50 km/h
Maksymalna prędkość:49.60 km/h
Liczba aktywności:293
Średnio na aktywność:22.43 km i 1h 02m
Więcej statystyk
  • DST 60.70km
  • Czas 02:38
  • VAVG 23.05km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po zgubę z przystankiem na żądanie ;)

Piątek, 9 maja 2008 · dodano: 09.05.2008 | Komentarze 5

Najpierw pojechałam po zgubę (wielką pompkę) ;) na Szarlej a potem jeszcze trochę się przewietrzyć. Dalej Kozłowa Góra @ Świerklaniec @ Miasteczko Śląskie (Brynica) @ Ożarowice @ Pyrzowice (lotnisko) @ Ożarowice @ Sączów (1góreczka) @ Siemonia @ Góra Siewierska (2góreczka) @ Strzyżowice (tutaj zrobiłam sobie przystanek na żądanie, bo akurat takowy był a też zaczynała się 3 góreczka, zresztą ja -jak na czystą jazdę- już zaczynałam 'padać') @ potem zjazd i dylemat 'czy jechać na Psary, czy wracać ?'. Zadecydował żołądek domagający się obiadu, więc skręt w kierunku Wojkowic, czyli dalej Wojkowice @ Piekary Śląskie (Dąbrówka, Brzeziny i dla dobitki na zakończenie 3x mM)

przystanek na żądanie w Strzyżowicach


widok na szczycie 3 góreczki za przystankiem ;) w oddali Będzin


Słownik:
mM- małe kółko Manhattan ;)




  • DST 26.60km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:13
  • VAVG 21.86km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jasne strony życia

Wtorek, 29 kwietnia 2008 · dodano: 29.04.2008 | Komentarze 6

Przedobiadowa przejażdżka po okolicach ;) w pięknym słoneczku i lekkim wietrzyku (czyli opalanie nóg, dzień 2gi) ;)
Manh.. @ Józefka @ Kozłowa Góra @ tama :D @ Wymysłów @ Dobieszowice @ Bobrowniki @ Wojkowice @ powrót na Manh.. wyboistym -od zaschniętego błota- wałem wzdłuż rzeki Brynicy


Kategoria samotnie, szosoteren


  • DST 50.70km
  • Teren 17.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 22.20km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Ceg/iel/nie :]

Poniedziałek, 28 kwietnia 2008 · dodano: 28.04.2008 | Komentarze 14

Piekary Śląskie @ Świerlkaniec @ Miasteczko Śląskie (Bibiela) @ Świerklaniec @ Piekary Śląskie (plus kapustowo, kamyce, manhattan)
Dziś dowiedziałam się, gdzie dokładnie jest tzw. drewniany kościółek ale miły pan (informator) kazał mi jeszcze jechać... albo 5km -nieznanym mi- lasem... albo 10 szosą plus jakieś tam dodatkowe zakręty, w ostateczności (trochę późna pora a ja bez jedzonka i obiadu) odpuściłam i zawróciłam. Postanowiłam tam pojechać innym razem.
Podsumowując (to poza małym incydentem przy rondzie i prawie 'zdmuchnięciem z tego świata' przez tira na drodze nr 78) było fajnie i słonecznie :)

droga w kierunku Bibieli, cała dla mnie :D




powrót


wzdłuż 'wielkiej wody' ;) wiało oj wiało




  • DST 36.60km
  • Czas 01:35
  • VAVG 23.12km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

W ostatecznym rozrachunku istoty ludzkie muszą sobie radzić same

Sobota, 26 kwietnia 2008 · dodano: 26.04.2008 | Komentarze 7

Pojechałam na trochę, żeby przywrócić się do porządku życiowego ;)
Dziś pętelkami
manh..@ brzeziny @ dąbrówka @ wojkowice @ dobieszowice @ siemonia @ góra siewierska @ rogoźnik @ kamyce @ brzozowice @ szarlej(tr) @ bobrowniki @ brzozowice @ kamień @ manh...
bez miejsc na dumanie tzw. czysta jazda


Kategoria samotnie, tylko szosa


  • DST 30.20km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:21
  • VAVG 22.37km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Gdyby tak można zostawić wszystko

Piątek, 25 kwietnia 2008 · dodano: 26.04.2008 | Komentarze 15

Nie lubię robić obiadów a to dlatego, że każdy wraca o innej porze dnia. Dziś zaczekałam tylko na ojca, bo reszta -okazało się- wróci około 19. Po co w ogóle robić obiad? Potem stałam się 'dobrą córeczką' po raz drugi i pojechałam (rowerem) na Szarlej do zegarmistrza, żeby naprawić tacie zegarek (chyba się zmieniam - na lepsze, oczywiście) ;) po drodze mijałam masę kibolów z Ruchu (aha dziś był mecz Ruch Chorzów – Polonia Bytom) Zauważyłam, że zawsze spotykają się na przystanku koło Imperium – nie chciałabym jechać w autobusie, w którym potem jechali (bo nie lubię być “ogłuchłą sardynką w puszce z której nie da się wyjść” i mam to szczęście, że -nawet- jak już jadę tym autobusem, to ja wysiadam a oni wsiadają, chociaż atmosfera podczas takiej jazdy z pewnością jest gorąca hehe, bus z głowami w oknach i górnymi kończynami wymachującymi szalikami plus głośne okrzyki – ole, ole, Ruch! Ruch! or nie-bie-scy!, nie-bie-scy!)
Wracając do mojej trasy, to po pomyślnym załatwieniu sprawy u zegarmistrza, postanowiłam jechać przez centrum Piekar na ścieżkę rowerową prowadzącą do Kozłowej Góry, potem mały dylemat 'czy skręcać na tamę? Czy jeszcze trochę jechać prosto?'
Pojechałam prosto i skończyło się na parku w Świerklańcu, gdzie zrobiłam 2 kółka, podumałam na ławeczce, po czym skapłam sie, że mogę się spóźnić na spotkanie z friends, więc szybko do domu już przez lasek :D
Na koniec widok z miejsca dumania w parku ;)




  • DST 50.20km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suszenie gałek i perfumeria

Piątek, 18 kwietnia 2008 · dodano: 18.04.2008 | Komentarze 20

Sama siebie zabrałam na wycieczkę. Najpierw -skrót- błotnistym wałem wzdłuż rzeki Brynicy, by przedostać się na ulicę w Kamycach @ już wiedziałam, że -na pewno- nie będę tędy wracać. Z początku nogi nie chciały kręcić :/ jechałam wolno, niczym z ledwością poruszający się ślimak. Na dodatek wybrałam przejazd przez górkę w Sączowie. Dziś tzw. “wiaterek” ładnie sobie wiał. Kapuca na głowę i śmigam. Kierowcy tylko patrzeli, czy to chłopak, czy dziewczyna hehe. Pierwsze większe auto, podmuch i fruuu... kapucka z głowy, a trudno jadę bez.

Koniec podjazdu i kościół w Sączowie


a potem z górki (w drodze powrotnej podjazd) ;)


nagle w Ożarowicach udrożniły mi się drogi oddechowe a wszystko za sprawą perfumerii ;)


jak już tak blisko “to zajrzę na lotnisko”


jadąc z Pyrzowic 'specjalnie' pomyliłam uliczkę i wylądowałam w Celinach


Trasa:
Mahn..- Kamyce – Bobrowniki – Dobieszowice – Sączów – Ożarowice – Pyrzowice – Celiny – Sączów – Dobieszowice – Kamyce – Dąbrówka – Brzeziny - 2xManh...




  • DST 26.20km
  • Czas 01:09
  • VAVG 22.78km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Samotnica w okolicach

Poniedziałek, 14 kwietnia 2008 · dodano: 15.04.2008 | Komentarze 7

Trasa po okolicznych lasach. NIE!!!!! dziś nie było terenu lecz kręcenie po najbliższych okolicach. Nawet nie jechałam przez 'ulubiony lasek' (mimo, że jeszcze mi się nie znudził) tylko przez Józefkę i pod górkę w kierunku Dobieszowic. Po drodze zahaczyłam jeszcze o “kapustowo”, gdzie -w pewnym momencie- równocześnie świeciło słońce i padał niegroźny deszcz (chmura już za bardzo była nasiąknięta, więc trochę popuszczała albo anioły uczyły się pluć, nieważne) – tęczy nie widziałam. Nogi nie wiadomo czemu bolą (chyba po wczorajszym ścigu na wale hehe). Na dodatek mam dziwne sińce tzn. 'big bułę' w okolicy piszczela, dziś jak to zobaczyłam, to przypomniało mi się, że wczoraj miałam małą glebę. Wycieczka bez fot, bo nie chciało mi się robić 'przystanków'.


Kategoria samotnie, tylko szosa


  • DST 22.30km
  • Teren 7.00km
  • Czas 01:01
  • VAVG 21.93km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Życie to walka z przeciwnościami losu, dzięki niej stajemy się silniejsi

Wtorek, 8 kwietnia 2008 · dodano: 08.04.2008 | Komentarze 5

Moją dzisiejszą przeciwnością był WIATR dlatego pojechałam tylko na tamę i z powrotem (oczywiście przez las, gdzie już było spokojniej) ;D


Kategoria samotnie, szosoteren


  • DST 18.60km
  • Czas 00:47
  • VAVG 23.74km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Jestem jaka jestem, robię zawsze to co zechcę

Sobota, 5 kwietnia 2008 · dodano: 05.04.2008 | Komentarze 3

Jak już posprzątałam mieszkanko i inne sobotnie prace wykonałam, to sobie pojechałam (po godz.17) trochę się przewietrzyć ;)


Kategoria samotnie, tylko szosa


  • DST 31.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podpiętki

Wtorek, 1 kwietnia 2008 · dodano: 01.04.2008 | Komentarze 20

Miało być tylko do sklepu i było :) , już w drugim sklepie udało się kupić, to co chciała mama. Ja jednak czułam niedosyt a ponieważ słoneczko świeciło pojechałam dalej.
Trasa: Piekary Śląskie – Wymysłów – Dobieszowice – Bobrowniki - Wojkowice – Piekary Śl.

Dziś na tamie był istny wysyp żab i słychać było tylko, jak przejeżdżające tamtędy auta miażdżą ich ciała. Lubię żaby ale ten odgłos :/ beeeeeeeee........ (asfalt cały pokryty w zwłokach niczym po jakiejś (żabskiej) wojnie – cóż nie wszystkim udało się przejść na 2 stronę i skoczyć do 'wielkiej wody') sama bym przez przypadek jedną (?) najechała... nie! dwie, tylko z góry wyglądało - jak jedna ;)


Potem mała niespodzianka przy zjeździe z górki od strony Wymysłowa , a co tam jadę ...

Okazało się, że każdy samochodzik, który złamał zakaz i tak musiał zawracać :) mi udało się przemknąć między koparkami, ładowarkami, przyczepami i innymi busikami – wąskim chodniczkiem :D (nie ma to jak na rowerku ;) skoczyć do sklepu).