Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi katane z miasteczka Piekary Śląskie. Mam przejechane 22336.48 kilometrów w tym 4861.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy katane.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

fotyfon;)

Dystans całkowity:6039.92 km (w terenie 1329.50 km; 22.01%)
Czas w ruchu:310:05
Średnia prędkość:19.48 km/h
Maksymalna prędkość:67.00 km/h
Liczba aktywności:161
Średnio na aktywność:37.52 km i 1h 55m
Więcej statystyk
  • DST 50.20km
  • Teren 1.00km
  • Czas 02:19
  • VAVG 21.67km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Suszenie gałek i perfumeria

Piątek, 18 kwietnia 2008 · dodano: 18.04.2008 | Komentarze 20

Sama siebie zabrałam na wycieczkę. Najpierw -skrót- błotnistym wałem wzdłuż rzeki Brynicy, by przedostać się na ulicę w Kamycach @ już wiedziałam, że -na pewno- nie będę tędy wracać. Z początku nogi nie chciały kręcić :/ jechałam wolno, niczym z ledwością poruszający się ślimak. Na dodatek wybrałam przejazd przez górkę w Sączowie. Dziś tzw. “wiaterek” ładnie sobie wiał. Kapuca na głowę i śmigam. Kierowcy tylko patrzeli, czy to chłopak, czy dziewczyna hehe. Pierwsze większe auto, podmuch i fruuu... kapucka z głowy, a trudno jadę bez.

Koniec podjazdu i kościół w Sączowie


a potem z górki (w drodze powrotnej podjazd) ;)


nagle w Ożarowicach udrożniły mi się drogi oddechowe a wszystko za sprawą perfumerii ;)


jak już tak blisko “to zajrzę na lotnisko”


jadąc z Pyrzowic 'specjalnie' pomyliłam uliczkę i wylądowałam w Celinach


Trasa:
Mahn..- Kamyce – Bobrowniki – Dobieszowice – Sączów – Ożarowice – Pyrzowice – Celiny – Sączów – Dobieszowice – Kamyce – Dąbrówka – Brzeziny - 2xManh...




  • DST 30.10km
  • Teren 10.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 21.50km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

:) goniąc za cieniem... bikerki z klatki obok :)

Czwartek, 17 kwietnia 2008 · dodano: 17.04.2008 | Komentarze 11

Jak czwartek to z ....
Anet :)
dziś krótko, miałyśmy jechać na Chechło ale po drodze nam się odwidziało i wylądowałyśmy w parku na Świekrolu.
Trochę zimno i wietrznie ale 'co nas nie zabije, to nas wzmocni' ;)
na koniec fota przy miejscu odpoczynku - Świerkol park i mała Niagara ;)


nagle, łoo! ktoś chciał być na zdjęciu


więc jest :)





  • DST 71.50km
  • Teren 27.00km
  • Czas 03:27
  • VAVG 20.72km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Po babsku ;) z przeczuciem

Niedziela, 13 kwietnia 2008 · dodano: 13.04.2008 | Komentarze 15

Niedziela więc wypadałoby skoczyć na bika i trochę pośmigać ale od początku. Najpierw (z rana) do klatki obok, czyli do Anet wymienić nieszczęsną dętkę. Właściwie przyszedł też Jarko więc tylko my się przyglądały - dobry kolega! Niestety Jarko ma chorą nogę (po ostatnim to już kuleje) :/ i nie może – bynajmniej w najbliższym czasie- z nami jeździć :(
Za to dziś pojechała z nami studentka 5 roku AWFu -> Asia i jej Meridka :)


Jak sportsmenka, to przecież nie będziemy jej oszczędzać :) miało być krótko, to było ;)
Nawet nie wiedziałam, że potrafię zapamiętać trasę w lesie, którą jechałam tylko raz i to rok temu :)
udało się dotrzeć do Zielonej bez błądzenia po lesie :)
Po drodze zaczynało mżyć i chmury deszczowe się zbierały ale Anet załatwiła sprawy z 'Szefem' i nie było tak źle, nawet wyszło słońce.
Jadąc przez las chyba nr 4 (czyli ten, który zaczyna się w Bibieli)


Asia prawiła nam wykład na temat “spalania tłuszczu” (to się dowiedziałyśmy razem z Anetą, że nigdy nie schudniemy jak tak będziemy jeździć – a trudno! Tak jakbyśmy się w ogóle odchudzały :D) po czym pada 34 km a ona złapała ...
lacia !
Osz xyz!!!!!
tutaj Asia -> “powiem wam dziewczyny, że jesteście wulgarne, wy przeklinacie” :/
(chyba się -jednak- czasami nie słyszymy, dopóki ktoś nam tego nie powie @ potem okazało się, że i ona wcale nie jest lepsza :P)
Myślę sobie: 'i co teraz jak omen, który może mi pomóc w sytuacjach awaryjnych jest dziś na górze św. Anny (i pewnie rozkleja plakaty)' ;P
Najlepsze jest to, że miałam dętkę ale co z tego jak jej Meridka ma koła 28 :/ poza tym tak naprawdę nigdy nie złapałam przysłowiowego lacia, więc też nie mam doświadczenia w wymianie dętki a tu jeszcze tylne koło. Dopompowałyśmy :) i szybko na Zieloną (powietrze znowu zeszło) znajdujemy dziurę. Na całe szczęście dziś miałam dziwne PRZECZUCIE i wolałam zabrać jeszcze łatki , ufff!
(magiczne pudełeczko)


Asia postanowiła nam zaufać (chyba nie miała wyboru) i zabrałyśmy się do roboty! Dzisiejsza poranna lekcja Jarka plus (kiedyś) lekcja brata (wiem czasami męczę lecz nie na daremno – dzięki!), dały pozytywny rezultat i udało się załatać dętkę i dobrze założyć koło :D mimo, że były to sceny warte śmiechu i rozpaczy ;) , ludzie którzy tamtędy przechodzili mieli ubaw na maxa – zresztą my też :)
(chyba dobrze załatane)


No to możemy podziwiać Zieloną



Powrót już szosą od strony Kalet


Na 45 kilometrze nasza towarzyszka zaczyna robić się blada (głód też daje nam w kość), więc zjeżdżamy do 'Zajazdu u Moniki'


Asia wcina żurek a my ciepłe ciacho ;)


Posilone możemy jechać dalej. Okazuje się, że sportsmenka jest pasjonatką bunkrów, więc postanawia nam jeden pokazać i to w “moim ulubionym lasku”. Reszta bunkrów innym razem. Było jeszcze wiele innych przygód i śmiechu ale nie chce mi się pisać. Powiem tylko “Asica jesteś Wielka i dałaś radę!” oraz “MERIDA, MERIDA” ! He he ;) a najważniejsze, że dziewczyna złapała rowerowego bakcyla :)
Dziś było -tutaj zapożyczenie- ZAJEDWABIŚCIE :)))))
Trasa:
Piekary Śląskie @ Świerklaniec @ Brynica @ Miasteczko Śląskie @ Bibiela i lasem na @ ZIELONĄ @ Kalety @ Miasteczko Śląskie (Żyglinek, Żyglin) @ Świerklaniec @ Piekary Śląskie




  • DST 37.10km
  • Teren 21.00km
  • Czas 01:39
  • VAVG 22.48km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Czysta jazda ;)

Piątek, 11 kwietnia 2008 · dodano: 11.04.2008 | Komentarze 12

Wczoraj nie było terenu - no poza wałem i spacerkiem przez pola ;) - za to dziś już był !
Razem z wiosenno-letnim towarzyszem Jarosławem pojechaliśmy na Chechło przez las :)
Dziś Jarko powiedział, żeby było wolno, bo go noga boli, no to było wolno. W drodze powrotnej zostawał trochę w tyle (co jest nieprawdopodobne!), więc chyba rzeczywiście go noga bolała :/

Nic nie zdążyłam fotnąć, bo jazda była 'bez przerwy' ;) aż tu nagle, coś mu z koła odleciało, to szybko fota lasu nr 3 (tzn. z Świerkola na Chechło)


nareszcie na miejscu (można se było dychnąć i podziwiać widoki) ;)

Chechło




  • DST 28.70km
  • Teren 1.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 20.75km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Późnym popołudniem - rower i spacer ;)

Czwartek, 10 kwietnia 2008 · dodano: 11.04.2008 | Komentarze 10

Po 17 razem z Anet wybrałyśmy się na przejażdżkę. Trasa : Manh... @ Wojkowice @ Dobieszowice i pod górkę na @ Wymysłów @ następnie przez Kozłową Górę na Kopiec Wyzwolenia (dziś postanowiłam wjechać na sam szczyt ;) i udało mi się :D, tylko trochę za dużo szkła na ścieżce :/ co utrudniało jazdę)

kopiec

widok na Piekary


z Kopca fajny zjazd :) potem przez Fińskie i centrum Piekar ;) na Manh...
po czym stwierdzamy, “że jeszcze jasno, więc pojedziemy okrężną przez Dąbrówkę i wrócimy wałem :) “
W 'kapustowie' (Dąbrówka) Anet złapała lacia i takim oto sposobem wybrałyśmy jeszcze inną trasę -przez pola- do domu (bo najbliżej) ;)

Na zdjęciu droga z kapustowa na manhattan (jakoś udało się nam odnaleźć tą ścieżkę)
tutaj pada hasło “że dawno my tędy nie jechały” na co Anet “bo lubimy tędy chodzić” ;)


idziemy, idziemy (trochę na moim biku jedziemy – tzn. na zmianę, żeby nie było nudno)


aż naszym oczom ukazuje się Manhattan - już prawie w domu :)

ciemno ;) ale było super -zresztą jak zawsze- i z przygodami :)

Dane wycieczki ze spacerkiem (4 km dreptania) 32,9km / t=2h / Vśr=17km/h




  • DST 43.40km
  • Teren 4.00km
  • Czas 02:17
  • VAVG 19.01km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Wycieczkowo na Tarnowskie Góry a wyszło szlakiem zabytków poprzemysłowych

Czwartek, 3 kwietnia 2008 · dodano: 03.04.2008 | Komentarze 13

Dziś razem z Anet.
Najpierw, żeby nie było tak łatwo obwodnicą w kierunku Orzecha, już na 8 km żałowałyśmy, że tamtędy jedziemy, silny wiatr, 'ocierające się' tiry (z jednego chyba sypały się trociny – ała, moje oczy) i do samego kopca pod górkę :/ Następnie na rynek do Tarnowskich Gór.

Rynek w Tarnowskich Górach


Niektórzy pewnie poznają to miejsce ;)


Miałyśmy wracać przez Chechło ale pomyliły nam się uliczki i wyszło inaczej.
Jadąc w kierunku 'niby' Chechła zobaczyłyśmy znak prowadzący do Kopalni Zabytkowej Srebra no to jedziemy :)


potem przez Dolomity i Sportową Dolinę



tor narciarski w Sportowej Dolinie


a stamtąd to już blisko do domku, czyli przez Radzionków na Piekary :) i znowu znak – Muzeum Chleba (pewien pan nas przegonił i ani buły my nie dostały ;) ! )


takim oto sposobem wyszło – szlakiem (śladami) djk71 ;)

Trasa:
Piekary Śląskie – Orzech – Świerklaniec – Nakło Śląskie – Tarnowskie Góry – Bytom (DSD) – Radzionków – Piekary Śląskie




  • DST 31.00km
  • Teren 3.00km
  • Czas 01:24
  • VAVG 22.14km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Podpiętki

Wtorek, 1 kwietnia 2008 · dodano: 01.04.2008 | Komentarze 20

Miało być tylko do sklepu i było :) , już w drugim sklepie udało się kupić, to co chciała mama. Ja jednak czułam niedosyt a ponieważ słoneczko świeciło pojechałam dalej.
Trasa: Piekary Śląskie – Wymysłów – Dobieszowice – Bobrowniki - Wojkowice – Piekary Śl.

Dziś na tamie był istny wysyp żab i słychać było tylko, jak przejeżdżające tamtędy auta miażdżą ich ciała. Lubię żaby ale ten odgłos :/ beeeeeeeee........ (asfalt cały pokryty w zwłokach niczym po jakiejś (żabskiej) wojnie – cóż nie wszystkim udało się przejść na 2 stronę i skoczyć do 'wielkiej wody') sama bym przez przypadek jedną (?) najechała... nie! dwie, tylko z góry wyglądało - jak jedna ;)


Potem mała niespodzianka przy zjeździe z górki od strony Wymysłowa , a co tam jadę ...

Okazało się, że każdy samochodzik, który złamał zakaz i tak musiał zawracać :) mi udało się przemknąć między koparkami, ładowarkami, przyczepami i innymi busikami – wąskim chodniczkiem :D (nie ma to jak na rowerku ;) skoczyć do sklepu).




  • DST 30.10km
  • Czas 01:26
  • VAVG 21.00km/h
  • Temperatura 0.0°C
  • Aktywność Jazda na rowerze

Świątecznie - I co z tego... , że wieje ...

Sobota, 22 marca 2008 · dodano: 23.03.2008 | Komentarze 9

Dziś musiałam już wyjść trochę pokręcić, mimo że pogoda i tak kiepska była (wiszące chmury i okropny wiatr) zresztą tak jak i moje samopoczucie.
Trasa: Os. Powstańców Śl. - Brzeziny – Dąbrówka – Wojkowice – Rogoźnik – Siemonia - Dobieszowice - Bobrowniki - Kamyce - Os. Powstańców /kółko/

Chwilka, gdy zajrzałam na Rogoźnik II




i dalej w drogę


Do samej Siemoni jeszcze było spoko z wiaterkiem, potem jadąc z górki wpadła mi mucha do oka a za parę metrów miałam przyjemność spotkać Muchę :D (jechał w przeciwnym kierunku ale i tak dał się nakusić na parę metrów wspólnej jazdy) dalej sama przez Dobieszowice cały czas pod silny wiatr - istna droga przez mękę.




  • DST 18.00km
  • Czas 00:51
  • VAVG 21.18km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Prawdziwa kobieta sama decyduje o swoim losie

Wtorek, 26 lutego 2008 · dodano: 26.02.2008 | Komentarze 52

Wróciłam z "joberku", zjadłam "obiod" i zdecydowałam pójść na bika. Najwyższy czas zacząć powoli zbijać zimowy tłuszczyk :) a tak na serio pojechałam rozprostować "kostyry" i pożegnać dzisiejsze słoneczko, tzw. "moją trasą" (krótko i na szybko po najbliższych okolicach szarlej-bobrowniki-kamyce-dąbrówka-brzeziny-manhattan/kółeczko/), było krótko ale nie szybko bo "wiaterek" mi przeszkadzał.

Dziś z "fona" pożegnanie słoneczka w okolicach Bobrownik

a potem w okolicach Dąbrówki


Nie obyło się bez przygód, więc zdradzę tylko, że tak wyglądają dłonie prawdziwej kobiety.....

jak spadnie jej keta (aaaaa........... !!!)

P.S. Ciężko zmyć tą 'smarową maseczkę' na dłonie :)




  • DST 50.00km
  • Teren 9.00km
  • Czas 02:40
  • VAVG 18.75km/h
  • Aktywność Jazda na rowerze

Nuta przewodnia: Galop.... i ja i ja i jeeeeeee....

Niedziela, 24 lutego 2008 · dodano: 24.02.2008 | Komentarze 24

Niedzielnie cz.II, słońce, niezrażający "wiaterek", prawie pół godziny czekania na Anetę (tośmy się zgadały) ale jednak się udało :) zwłaszcza, że ostatnio na biku byłam 2 tygodnie temu.
Cel: Pyrzowice lotnisko

Trasa:
Manhattan – Rogoźnik – Sączów -Ożarowice – Pyrzowice /lotnisko/ - Ożarowice -Miasteczko Śląskie – Świerklaniec – Piekary Śląskie /Manhattan 2kółka, żeby dokręcić do 50/

Góreczka w Sączowie i cień anet (Vmax=54,5 więc nie obyło się bez łez)


W tym miejscu jest rezerwat łabędzi i kaczek, po których ani widu, ani słychu.


Jak na "błotnoleśne potworzyce" przystało, to w teren i las się wjechać dziś też musiało ;)