Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi katane z miasteczka Piekary Śląskie. Mam przejechane 22336.48 kilometrów w tym 4861.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy katane.bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

szosoteren

Dystans całkowity:15480.26 km (w terenie 4851.50 km; 31.34%)
Czas w ruchu:804:58
Średnia prędkość:19.17 km/h
Maksymalna prędkość:71.40 km/h
Liczba aktywności:448
Średnio na aktywność:34.55 km i 1h 48m
Więcej statystyk
  • DST 31.88km
  • Teren 11.00km
  • Czas 01:47
  • VAVG 17.88km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

64

Sobota, 18 września 2010 · dodano: 21.09.2010 | Komentarze 3

Terenowo na Górę Rogoźnicką i Górę Siewierską.
Dziś złapałam pierwszy raz panę (właściwie to 4-ro letnia dętka rozwaliła się przy wentylu ze starości), nie chciałam aby Mario mi pomagał i kazałam mu siedzieć cicho, bo w końcu kiedyś muszę się nauczyć wymieniać dętkę. Dostałam tylko jedną radę i na spokojnie wymieniałam wszystko w ciągu 15 minut.






  • DST 22.18km
  • Teren 6.00km
  • Czas 01:05
  • VAVG 20.47km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

63

Czwartek, 16 września 2010 · dodano: 21.09.2010 | Komentarze 0

Po południu na trasę.


Kategoria samotnie, szosoteren


  • DST 31.00km
  • Teren 4.00km
  • Czas 01:23
  • VAVG 22.41km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

62 / MOSiR

Niedziela, 5 września 2010 · dodano: 21.09.2010 | Komentarze 0

Pojechałam na swoją pętlę a potem na stadion MOSiR w Piekarach Śl., na którym odbywał się koncert charytatywny na rzecz osób niepełnosprawnych "Skrzydła", zobaczyć jak spisuje się Mario promując rowery i firmę mmbike.


Kategoria samotnie, szosoteren


  • DST 24.13km
  • Teren 20.00km
  • Czas 01:55
  • VAVG 12.59km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

61 / MTB Maraton Kraków

Sobota, 28 sierpnia 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Godzina 7 wyjeżdżamy z Piekar, nagle dzwoni Wydruś "przyjedźcie po mnie, bo leje" i już wszystko było jasne, to będzie maraton w deszczu. Całą drogę do Krakowa jechaliśmy w ulewnym deszczu, zalewani kolejnymi falami jadących z przeciwka ciężarówek.
Start, godz. 11 niebo nad krakowskimi błoniami płacze, nawet szlocha, beczy, po prostu ulewa. No i jedziemy, zanim wyjechaliśmy z Błoń, byliśmy cali mokrzy i ubłoceni. Pierwszy lekki podjazd wszyscy idą, niestety korek uniemożliwił i mi jazdę, mimo, że mogłabym jechać, gdyż miałam świetną oponę z tyłu. Mój Black Turtle z Tiogi pożyczony od Maria wgryzał się w glebę niczym gąsiennica i tak pokonując kolejne km oraz błotniste kałuże dojechałam do mety :)




  • DST 22.07km
  • Teren 5.00km
  • Czas 01:00
  • VAVG 22.07km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

60

Środa, 25 sierpnia 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

Powrót do rzeczywistości. Trasa po Piekarach, lasku, tamie, Rogolu i Manhattanie.


Kategoria samotnie, szosoteren


  • DST 36.04km
  • Teren 29.00km
  • Czas 03:37
  • VAVG 9.96km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

59 / Wakacji ciąg dalszy III, Szyndzielnia - Klimczok - Błatnia

Niedziela, 22 sierpnia 2010 · dodano: 19.09.2010 | Komentarze 0

To niestety już koniec wolnego i jutro trzeba nam iść do pracy :/
Mój Mario chyba nie da mi odpocząć i na samo zakończenie wakacji zabrał mnie w góry, w Beskid Śląski.
Trasa: przez Szyndzielnię(1028m npm) na Klimczok(1117m npm), następnie zjazd do Bielska przez Błatnię(917m npm).
Była to bardzo fajna, prawdziwie górska trasa. Nieco się obawiałam, że nie dam rady wjechać ale niepotrzebnie, bo wszystko się udało.

Szutrowy podjazd na Szyndzielnię






wjazd Mariusza na siodło Klimczoka


Klimczok


Droga w kierunku Błatni




Beskidy




  • DST 10.70km
  • Teren 8.00km
  • Czas 00:45
  • VAVG 14.27km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

56 / Zawadka, wakacji ciąg dalszy I

Wtorek, 17 sierpnia 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 0

Z Bieszczad przemieściliśmy się 'srebrną strzałą' do Zawadki koło Rzeszowa, by odwiedzić rodziców i babcię Mariusza. Na wsi czas mijał sielsko i anielsko, ogniska, spanie na sianie ;) a rano spacery po lesie i tak zwane grzybobranie. Nawet przyznam się, że nie miałam zbytnio ochoty na rowerowanie. Wolałam leżeć popołudniami pod jabłonką, podziwiać widoki i czytać książkę, podczas gdy Mario ostro trenował. Tylko raz dałam się namówić na "wieżę", czyli krótką wycieczkę w stronę wieży leśniczej, gdzie pooglądałam sobie okolice z góry. Dobrze, że wycieczka była krótka, bo jak się później okazało, nieźle by nas grzmiące niebo deszczem zlało.

Cel wyprawy - wieża widokowa








Nadchodząca burza.




  • DST 42.83km
  • Teren 3.00km
  • Czas 02:48
  • VAVG 15.30km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

55 / Dzień lenistwa

Czwartek, 12 sierpnia 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 0

W poniedziałek pochodziliśmy trochę po górach, spacerując przez Połoninę Wietlińską (Połoninę Caryńską i Tarnicę zostawilismy sobie na piątek), we wt. i w środę wybraliśmy rowery i trasy, które już opisałam, dlatego dziś wypadałoby trochę wyrównać 'kolarską' opaleniznę i poleniuchować nad Soliną. Postanowiliśmy pojechać rowerami na plażę do miejscowości Zawóz, jakby naszej w Wołkowyi nam było mało. Takim oto sposobem połączyliśmy przyjemne z pożytecznym, trochę ruchu na rowerku i trochę lenistwa na plaży z odrobiną pływania. Po południu przenieśliśmy się na inną plażę, ponieważ byliśmy już niedaleko, mianowicie do miejscowości Werlas.

Trasa: Wołkowyja # Bukowiec # Sakowczyk # Zawóz # Werlas # powrót


Widok na Solinę




Plaża w Zawozie


Widok z plaży w Werlas


Widok z plaży w Wołkowyi




  • DST 59.17km
  • Teren 51.00km
  • Czas 04:26
  • VAVG 13.35km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

54 / Wzdłuż Sanu

Środa, 11 sierpnia 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 2

8 rano otwieram oczy, ku mojemu zdziwieniu Mariusza już nie ma. No tak, zapomniałam, że ma dzisiaj trening w terenie, w okolicach Cisnej, więc obracam się na drugi bok i śpię dalej. Godz. 10.30 dzwoni Mariusz i oznajmia mi, że będzie za niedługo a rozmowę kończy słowami "szykuj się na rower". Pomyślałam "on nigdy nie ma dość" ;)
Razem jemy późne śniadanie, pakujemy rowery do auta i jedziemy do miejscowości Rajskie nad Sanem, gdzie rozpoczynamy naszą rowerową wycieczkę. Z Rajskiego kierujemy się do Dwernika obserwując dolinę Sanu i Połoniny. Poza tym to kolejny upalny dzień i dość szybko kończy się nam woda w bidonach, ryzykujemy tankowaniem w potoku Dwernik. Jadąc już drugą stroną Sanu do Nasicznego robi się chłodno a podjazdów i zjazdów nieskończona ilość, staram się przyśpieszyć ile mogę. Nagle droga dziwnie się rozdziela i nie wiemy którą trasę wybrać, na szczęście po przejechaniu paru km obraną przez nas drogą spotykamy dwóch innych rowerzystów, którzy się zgubili i odradzali nam trasę, którą i my wybraliśmy, oszczędzili nam zatem paru km daremnej jazdy, bo zawróciliśmy razem z nimi. Teraz już tylko nie dać się im dogonić ;) Tym sposobem szybko dojechaliśmy do naszej 'srebrnej strzały' zaparkowanej w Rajskim, następnie umyliśmy rowery w Sanie i wróciliśmy do domu.

Trasa: Rajskie # nst. niebieskim szlakiem rowerowym wzdłuż Sanu do miejscowości Chmiel # Dwernik # Nasiczne # Zatwarnica # Szczycisko # Obłazy # Rajskie

San








Cerkiew w Dwerniku






San





  • DST 78.76km
  • Teren 2.00km
  • Czas 04:40
  • VAVG 16.88km/h
  • Sprzęt Author Traction
  • Aktywność Jazda na rowerze

53 / Wczasy 2010 - Dookoła Jeziora Solińskiego

Wtorek, 10 sierpnia 2010 · dodano: 18.09.2010 | Komentarze 0

Wczasy 2010 => Ogólnie trochę gór, trochę wody i trochę rowerowania.
Początek do Bieszczady i Solina. Osoba towarzysząca na wczasach - Mario :)

Po wczorajszym spacerowaniu po górach nadszedł dzień na rower. Trasa "Dookoła Soliny" lub "Mała obwodnica Bieszczadzka". Zaczynamy w Wołkowyi miejscowości naszego noclegu, następnie kierujemy się w stronę Ustrzyk Dolnych. Trasa niczym huśtawka, pod górę i z góry, podjazdy po 3 km i doskonałe zjazdy z serpentynami. Dzień bardzo upalny, temp. tego dnia dochodziła do 32 stopni Celcjusza a my pokonywaliśmy kolejne kilometry podziwiając widoki i robiąc zdjęcia przydrożnym cerkwiom.
Po ok. 60 km cel został osiągnięty, jesteśmy na Zaporze Solina, gdzie robimy krótki odpoczynek, jemy gofry, siedzimy na kajakach oraz patrzymy na pływające żaglówki i rowerki wodne. Przed nami pozostało tylko kilka kilometrów podjazdu, do domu wróciliśmy nieco zmęczeni ale za to bardzo zadowoleni z tak udanego dnia.

Trasa: Wołkowyja # Bukowiec # Sakowczyk # Olchowiec # Chrewt # Wydrne # Polana # Czarna # Żłobek # Rabe # Zadwórze # Hoszowczyk # Równina # Ustjanowa Górna # Ustjanowa Dolna # Łobozew Dolny # Solina (Zapora) # Myczków # Polańczyk # Wołkowyja



Cerkiew w Żłobku


Za miejscowością Żłobek mieliśmy jechać terenem, czerwonym szlakiem rowerowym ok. 15 km - bynajmniej tak był oznaczony na mapie (znaki na drzewach wskazywały, że raczej był to szlak konny) - po jakimś czasie, było jeszcze gorzej, trasa w całości zasypana była gałęziami, więc zrezygnowaliśmy.


Gdzieś po drodze ...


Cerkiew w Rabe


Widok na Zaporę nad Soliną


Na Zaporze


Ryby w Solinie


Zapora


Mario nad jeziorem ;)


Solina