Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi katane z miasteczka Piekary Śląskie. Mam przejechane 22336.48 kilometrów w tym 4861.50 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.90 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy katane.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 44.00km
  • Teren 13.00km
  • Czas 02:24
  • VAVG 18.33km/h
  • Sprzęt Kross level a4
  • Aktywność Jazda na rowerze

Silesia Cup MTB 2009 dylematy ;)

Sobota, 30 maja 2009 · dodano: 12.06.2009 | Komentarze 5

To już trzecia edycja, a ja nie byłam na żadnej z poprzednich. Pamiętam jak 2 lata temu chciałyśmy z Anet wystartować, tylko nie miałyśmy wtedy przepisowych kasków ;) heh
Wracając do tematu, to sobota godzina:
8.20 wstaję i widzę za oknem, że ulice mokre i pada deszcz :/
8.30 zgodnie z wcześniejszą umową dzwoni Mario, oznajmiam mu, że jednak nie jadę, życzę mu powodzenia i umawiamy się na później .... a ja pakuję się z powrotem do łóżka :)
9.20 zwlekam się z łóżka, jem śniadanko itd., znowu wyglądam przez okno i widzę, że ciągle pada deszcz, za plecami słyszę głos mamy "chyba nie masz zamiaru jechać na rowerze w taki deszcz", myślę sobie "sama nie wiem" ...
9.50 pada dalej, mimo to przykręcam tylny błotnik i montuję z przodu płetwę (która mi tylko później zaszkodziła), stwierdziłam że "pojadę chociaż na start, pokibicować" ;)
w międzyczasie tata też próbuje mi zadziałać na psychice mówiąc, że "prawdziwi rowerzyści jeżdżą nawet w deszczu" (chyba za dużo naoglądał się Tour de France);)
ostatecznie 10.15 wyjeżdżam z domu kręcąc w strugach deszczu w kierunku Chorzowa, już w Brzezianach jakieś 3 km od domu mam ochotę się wrócić ... w butach potop :/
... mimo to jadę dalej ... na godzinę 11 powinnam zdążyć ...
Dojeżdżam do Parku w Chorzowie, gdzie już odbywa się wyścig dystansu giga i mega, niebo jakby się uspokoiło i przestało padać, szkoda tylko, że ja wyglądałam jak 'zmokła kura'.
Odnajduję Mario a ponieważ okazuje się, że start na mini odbywa się do godz. 12 i można się jeszcze zapisać, to postanawiam wystartować. Mimo, że właściwie nie lubię rywalizować to chociaż sprawdziłam swoje możliwości i spełniłam zachciankę sprzed 2 lat. Już na pierwszych metrach usłyszałam dziwny stukot, okazało się, że "akurat teraz" poluzowała się płetwa (po co ja ją w ogóle zakładałam skoro padało) i tylko haczyła, licznik też chyba się zalał bo nagle przestał działać ... demontuję płetwę przez co tracę trochę czasu ale jadę dalej ... "kurcze właściwie ja nie mam siły, właściwie nie jechałam jeszcze w takim błocie", właściwie jestem błotnoleśna ;) Jak na (i dla) mnie było ok, tylko troche słabo hehe :D

16,5km mini t=58min (94/104 K1(10/12) K(15/17))
27,5km dojazd do i z Chorzowa t=1,26


Kategoria szosoteren



Komentarze
katane
| 21:03 sobota, 20 czerwca 2009 | linkuj djk71, mavic, MKTB, Mlynarz
dzięki, tak było fajnie i była zabawa, no i trochę zmęczenia ;) pozdro :)
Mlynarz
| 23:23 poniedziałek, 15 czerwca 2009 | linkuj Liczy się fun! A że było wesoło to w to nie wątpię. :)

Pozdrawiam!
MKTB
| 08:39 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj gratulacje za decyzję. Wszystkiego trzeba spróbować , a może okaże się jeszcze, że lepiej Ci się jeździ w błocie niż w słońcu ...
mavic
| 07:13 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj Prawdziwi rowerzyści jeżdżą dużo dlatego często zdaża się, że w deszczu też ;) Dobrze, że się zdecydowałaś na start następnym razem będziesz chciała pojechać lepiej itd... w końcu zaczniesz wygrywać (czego Ci życzę!).
djk71
| 04:18 sobota, 13 czerwca 2009 | linkuj Najważniejsze, że pojechałaś. I że była zabawa... nawet w takich warunkach... :)
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ajaje
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]